Sesja Lecco & Bergamo

Sesja we Włoszech była nagrodą w konkursie ogłoszonym na instagramie @laweckistudio. Zwycięzcami została para sympatycznych osób
– Klaudia i Kacper. Jak się później okazało uwielbiają lotnicze podróże. Do Bergamo polecieliśmy 19 marca z lotniska im. F. Chopina w Warszawie. Zależało mi na luźnej formie wypadu, a same zdjęcia nie zajmowały długich godzin, żeby był czas na odpoczynek i po prostu cieszenie się miejscem.

Piani d'erna

Pogoda wydawała się od samego rana mocno zdradliwa. Warto podkreślić, że polecieliśmy na przełomie zimy oraz lata, a fakt, że znajdowaliśmy się u stóp Alp Bergamskich tylko potęgował możliwość wystąpienia dosłownie każdych warunków pogodowych. Deszcz nie padał, temperatura była umiarkowana, ale przejrzystość była na niskim poziomie. Sam szczyt Piani d’Erna, który króluje nad Lecco skrył się w chmurach. Mimo to zdecydowaliśmy, żeby po godzinie 13:00 wjechać na górę, a z chmur zrobić dodatkową atrakcje zdjęć.

Spodziewaliśmy się dużo niższej temperatury na szczycie, lecz nie było najgorzej. Było bardzo mocno czuć, że tutaj na górze zima ledwo co powiedziała swoje ostatnie słowo w tym roku. Mieliśmy godzinę do najbliższego zjazdu w dół, więc ruszyliśmy na zdjęcia w chmurach tulących bergamskie szczyty.

Focacceria Ligure

Za każdym moim prywatnym wypadem do Włoch stoi bardzo często pizza, makarony, aperol oraz Focaccia! W Lecco podczas wcześniejszego wyjazdu odkryłem ciekawe miejsce, w którym za niskie ceny można zjeść dobre i szybkie przekąski, dlatego właśnie tam podczas sesji wracając ze szczytu Piani d”Erna wpadliśmy do typowo rodzinnego włoskiego biznesu, czyli miejsca Focacceria Ligure.

 

Jezioro Como

Po dwóch wyjazdach w okolice Como już wiem, że takie miejscowości jak Lecco lub Varenna, to dopiero zapowiedź tego, co jezioro ma do zaoferowania. Jest to niekończąca się opowieść w kolejne jego zakamarki. Można całymi dniami zachwycać się nowymi miejscami nad brzegiem. Była to moja pierwsza sesja konkursowa za granicą, więc też plan był bezpieczny i przewidywał zdjęcia nad samym początkiem rozlanej pośród gór wody. Otwarta przestrzeń w Lecco złamana jest prawie z każdej strony skalnymi zboczami. Widok ten jest wręcz hipnotyzujący, zachwyca i skłania do poszukiwań w przestrzałach uliczek szczytów gór. Stojąc nad brzegiem czujemy, że tu zaczyna się zawsze jakaś historia, która nie ma końca jak horyzont wody przytulony skałami – nie ma końca, bo skłania do myśli o powrocie i poszukiwań tego, co znajduje się dalej.

 

Aperol

Woda wzmaga apetyt i pragnienie, a widoki chęć wznoszenia ulicznego toastu. Klaudia i Kacper taki toast wznieśli butelkami z Aperolem na jednej z uliczek Lecco. Po zdjęciach na górze i nad jeziorem ruszyliśmy jedną z głównych uliczek w kierunku Bazyliki San Nicolò, gdzie zakończyliśmy pierwszy dzień zdjęć. Powietrze zyskało trochę więcej przejrzystości, chmury się rozwiały i na dwie godziny zagościło ostre słońce, więc był to idealny czas, żeby zjeść, posiedzieć i już bez obiektywu cieszyć się z wyjazdu.

 

Funicolare S. Vigilio

Kolejny dzień zaczęliśmy od wzgórza S. Vigilio. To tam zaplanowałem spotkanie z Klaudią i Kacprem. Żeby tam dotrzeć, najpierw trzeba dojechać na wzgórze z średniowieczną dzielnicą Città Alta, która rzuca się w oczy, gdy docieramy do Bergamo i króluje wręcz nad dolną częścią miasta. Z Città Alta do S. Vigilio jeździ kolejka i tam przypadkiem wpadliśmy na siebie z Klaudią i Kacprem.

Ponownie czekała mnie walka z przejrzystością powietrza. Cały czas widocznie zauważalna była delikatna mgła, która sprawiała, że obiektyw toczył nieustanną walkę pomiędzy tym, co widać blisko dosyć dobrze, a co widać mniej z tyłu. W takiej sytuacji postawiłem zdecydowanie na wykorzystanie tego, co na wzgórzu się znajduje z architektury, a było z czego korzystać.

 

Città Alta

Po zjeździe z S. Vigilio ruszyliśmy w zakamarki Città Alta. Czuć tutaj intensywny klimat turystyczny. Czuć tutaj, że z wielu stron toczona jest walka o turystów, których przeróżne przewodniki z całego świata nakłaniają do tego, żeby przemierzyć to wyjątkowe miejsce. Robiąc tutaj zdjęcie trzeba stoczyć walkę o każdy fragment muru i walkę o tych, których fotografujemy oraz ich emocje. To było ciekawe doświadczenie, żeby pośród hałasu, średniowiecznej architektury, odrobiny otaczającego kiczu i masy spojrzeń, znaleźć moment, aby się zatrzymać dla siebie. Jest to miejsce bez żadnego wątpienia do długich spacerów i odkrywania ciągle na nowo, do skręcania i przechodzenia nowych lub tych samych uliczek, żeby spojrzeć na nie z jeszcze innej perspektywy. 

wenecki mury

Po przejściu uliczek Città Alta od kolejki wjeżdżającej na wzgórze, przez Piazza Vecchia Bergamo Alta, dotarliśmy do weneckich murów, które okalają średniowieczną dzielnicę. W centralnym punkcie, który widać doskonale z dołu znajduje się charakterystyczna brama Porta San Giacomo. Jest to brama z białego marmuru, przed którą znajduje się kamienny wiadukt z widokiem na równinę pozostałą po zburzonym murze miejskim. To właśnie w tym miejscu zakończyliśmy naszą przygodę zdjęciową podczas wyjazdu. 

Był to mój pierwszy wyjazd konkursowy i przetarcie tematu, jak taka sesja może wyglądać. Bardzo dziękuję Klaudii oraz Kacprowi za wspólnie spędzony czas podczas przemierzania włoskich alejek z aparatem. Serdecznie dziękuję również wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie. Zachęcam do ponownego wzięcia udziału już za rok, a ja już mam pewne plany w głowie, gdzie możemy razem polecieć.